DOWCIPY
Zatrzymuje
policjant studenta, legitymuje go, otwiera dowód i czyta:
-
Widzę, że nie pracujemy.
- Nie pracujemy - potwierdza
student.
- Opieprzamy się... - mówi dalej policjant.
- Ano,
opieprzamy się - potwierdza student.
- O! Studiujemy... - rzecze
policjant.
- Nieeee, tylko ja studiuję. - odpowiada
student.
Pewien profesor mówi do
studentów:
- Proszę zadawać pytania. Nie ma głupich pytań, są
tylko głupie odpowiedzi.
Na to jeden ze studentów:
- Co się
stanie jeśli stanę obiema nogami na szynach tramwajowych, a rękoma
chwycę się przewodu trakcji. Czy pojadę jak tramwaj?
Misiu z zajączkiem siedzą w jednej celi.
Misiu siedzi w kącie, a zajączek cały czas biega.
- Misiu
uciekajmy stad, oni nas zabiją!
- Zajączku usiądź sobie, jesteś
ze mną, nic ci nie zrobią.
Zajączek jednak po chwili wstaje i
znów chodzi.
- Misiu uciekajmy oni nas zabija!
- Zajączku
uspokój się i siadaj.
Zajączek siada. Otwierają się drzwi do celi
wchodzi wielbłąd.
A
zajączek:
- Misiu uciekajmy, zobacz co oni zrobili z tym koniem!
Gospodarz
kupił nowego koguta, który zaraz na podwórku chciał zrobić porządek
i pokazać staremu kto tu jest panem. Stary kogut zaproponował:
-
OK, odejdę jeżeli wygrasz ze mną wyścigi naokoło studni, 50
okrążeń.
- Nie ma sprawy, no to zaczynamy? - odrzekł młody.
-
Dobra, ale wiesz co ja znam teren, daje ci pół okrążenia
forów.
Młody kogut pewien zwycięstwa zaraz się rzucił do biegu i
tak się gonią, ale odległość pozostaje ta sama. W pewnym momencie
jakaś ręka chwyta młodego koguta za szyje, na pieniek odrąbuje głowę
słychać:
- Q*.*a to już czwarty pedał w tym miesiącu.
Idzie
zajączek przez las i zobaczył maleńka dziurkę w ziemi.
Podchodzi i wola:
- uuuuuuhuuuuu
Cos mu pisnęło "uuuuuuhuuuuu"
i wyskoczyła myszka. Zajączek idzie dalej i zobaczył większą
dziurkę, podchodzi i wola:
- uuuuhuuuu
Cos mu odpowiedziało
"uuuuhuuuu" i wyskoczył króliczek. Zajączek idzie dalej i zobaczył
jeszcze większą dziurę, podchodzi i wola:
- uuuuhuuuu
Cos mu
odpowiedziało "uuuuhuuuu" i wyskoczył lis, wiec zajączek dal nogę.
Idzie dalej a tam jeszcze większa dziura, podchodzi i wola:
-
uuuuhuuuu
Cos mu odpowiedziało "uuuuuuhuuuuu" i wyskoczył
niedźwiedź.
Zajączek idzie dalej i widzi ogromna dziurę w ziemi.
Podchodzi i wola:
- uuuuuuuuuhuuuuuu
Cos mu odpowiedziało
"uuuuuuuuuhuuuuuu" i przejechał go pociąg.
Jada
dwie mrówki na motorze. Nagle jedna mówi:
- Chyba mucha do oka mi
wpadła!
Studenci wybrali się na
egzamin. Czekają pod drzwiami sali, nudziło im się więc zaczęli się
bawić indeksami - czyj indeks zatrzyma się bliżej ściany. Tylko że
jednemu to nie wyszło zbyt dobrze, bo zamiast w ścianę trafił
indeksem pod drzwi, i do sali w której siedział egzaminator.
Przeraził się okrutnie, ale za chwilę indeks wyleciał z powrotem.
Otwiera, patrzy, a tu ocena z egzaminu: 4.0 Ucieszył się, no więc
koledzy postanowili wrzucać dalej. Kolejny dostał 3.5, następny 3.0.
W tym momencie zaczęli się zastanawiać... Kolejna ocena wydawała się
dosyć jednoznaczna (2.5 nie wchodziło w grę). Wreszcie jeden
postanowił zaryzykować. Wrzuca indeks... Czeka... Nagle otwierają
się drzwi, staje w nich egzaminator:
- Piątka za
odwagę!
Na egzaminie
zaliczeniowym na biologii zdają student i studentka. Pytanie:
-
Jaki narząd u człowieka może powiększyć swoją średnicę
dwukrotnie?
Student:
- Źrenica
Studentka:
-
Penis
Profesor:
- Panu gratuluje zdanego egzaminu, a pani
wspaniałego chłopaka.
Szczyt głupoty: Kupić portfel za ostatnie
pieniądze.
Siedzi
zajączek i coś pisze. Podchodzi wilk:
- Zajączku, co
piszesz?
- Doktorat o wyższości zajączków nad wilkami!
- Ja ci
zaraz!
I za zającem w krzaki. Zakotłowało się i wychodzi
potargany wilk. Za nim niedźwiedź:
- Trzeba się było zapytać, kto
jest promotorem!
Plotkują dwie przyjaciółki:
- Nie wyobrażasz sobie,
jakiego pecha ma Ziuta. Kupiła sobie drogo komplet seksownej
bielizny osobistej i poszła do lekarza. Teraz rzeczywiście jest
chora z wściekłości.
- Dlaczego?
- Bo lekarz kazał jej pokazać
tylko język!
Siedzi
sobie Polak, jednoręki zresztą, na drzewie.
Jak by go tu
najłatwiej ściągnąć na dół?
To proste, pomachać do niego
ręką!
Przypomina się powiedzenie (również tytuł książki) Woody
Allena:
"Don't get mad, get even." ("Nie wkurzaj się, tylko się
mścij.")..
Ludożercy złapali Polaka, Niemca,
Amerykanina i Ruska. Ponieważ wódz plemienia był
człowiekiem wykształconym, spytał
złapanych o ich ostatnie
życzenia.
Amerykanin zażyczył sobie Colę, Niemiec piwo, Polak
zażądał pół litra, a Rusek poprosił wodza o
silnego kopa w dupę.
Każdy dostał co chciał, przyszła kolej na
Ruska. Rusek jak dostał kopa, tak wyleciał za
palisadę i zniknął wszystkim z
oczu.
Po pięciu minutach Rusek wpadł z kałasznikowem i
powystrzelał wszystkich Murzynów. Potem pytają się współtowarzysze
Ruska dlaczego nie zrobił tego wcześniej, a Rusek na to:
- Eeeee,
my nie agresory...
Jechali pociągiem Polak, Niemiec i Rusek.
Założyli się o to, kto jest szybszym złodziejem.
Niemiec
mówi:
- Dajcie mi dwadzieścia sekund i zgaście światło.
Po
dwudziestu sekundach zapalają, niby nic się nie zmieniło, a tu nagle
Niemiec oddaje im zegarki.
Rusek mówi:
- Dajcie mi dziesięć
sekund i zgaście światło.
Po dziesięciu sekundach zapalają,
niby nic się nie zmieniło, a tu nagle Rusek oddaje im
kalesony.
Polak mówi:
- Dajcie mi pięć sekund i zgaście
światło.
Po pięciu sekundach zapalają, niby nic się nie
zmieniło, a tu nagle wchodzi konduktor i mówi: panowie koniec
jazdy, ktoś nam ukradł lokomotywę.
Diabeł
złapał Polaka, Niemca i Amerykina
Dał im po dwie metalowe kulki
obiecał, że ich wypuści, jeśli zrobią coś, co
zadziwi. Po chwili
Niemiec
podrzucił jedna kulkę w gore i trafił w nią druga.
-
No, całkiem nieźle - powiedział diabeł.
Amerykanin położył na
ziemi jedna kulkę, a na niej postawił druga. Stała!
- No, to mnie
lekko zdziwiło, ale zobaczymy co zrobi Polak.
Niestety, Polak
jedną kulkę zepsuł, a druga zgubił
.
Złapał
diabeł Niemca, Ruska i Polaka. Dal im alternatywę: Kocioł, albo
powiedzą liczbę dla której on nie będzie znal większej.
Niemiec:
Miliard.
Diabeł: Dwa miliardy. Do kotła!
Rusek:
Bilion.
Diabeł: Dwa biliony. Do kotła!
Polak: Od h*ja i
trochę.
Diabeł zakłopotany nie wie ile to jest...
Diabeł: A
ile to jest?
Polak: Umiesz liczyć ziarenka piasku?
Diabeł:
Tak.
Polak: A widzisz to drzewo?
Diabeł: Widzę.
Polak: Jest
to tyle ziarenek piasku ile od tego drzewa w
p*du.
W
przedziale pociągu jedzie Polak, Rusek, Francuz, matka z córką. Po
pewnym czasie pociąg wjeżdża w tunel. W ciemności słychać amok i
trzask.
Oto co myślą sobie osoby w przedziale:
Matka: Ale mam
porządną córkę, któryś ja pocałował, a ona go w pysk...
Córka:
Ale mam głupią matkę, frajer ją pocałował, a ona go w
pysk...
Francuz: ale mi się udało, pocałowałem ją, a w pysk
dostał kto inny...
Rusek: Co jest??? Najpierw mnie całują, a
potem bija...
Polak: Wy się tam całujcie, a ja Ruskiemu i tak
wpie*.*lę!!!
Polaka
Ruska i Niemca złapał Diabeł i mówi:
- Mam dla was trzy
zadania:
1) Przejść przez most pod obstrzałem.
2) Przywitać
się z niedźwiedziem podając mu rękę (uścisnąć łapę).
3) I
zgwałcić bardzo stara i sprytna Indiankę.
Popatrzeli po sobie
zdziwieni i postanowili podołać tym zadaniom. Pierwszy poszedł
Rusek, lecz udało mu się dojść tylko do polowy mostu. Drugi poszedł
Niemiec, przeszedł most lecz gdy wszedł do klatki niedźwiedzia, on
go wystraszył. Następnie poszedł Polak, przeleciał przez, most wpada
do klatki, a tam jak nie zacznie się kotłować (porostu w powietrze
wzbiła się kupa kurzu). Ale po jakiejś godzinie z klatki wychodzi
zziajany, p zdyszany i podrapany Polak i pyta:
- Ty
diabeł to gdzie jest ta Indianka której mam podąć łapę
?
Leci sobie samolot, a w nim ludzie różnych
nacji.
Nagle coś się psuje i samolot zaczyna spadać.
Pilot
ogłosił, że maszynę trzeba odciążyć, więc wyrzucono
bagaż.
Samolot wrócił na poprzedni kurs, lecz nie minął
kwadrans a znowu coś nawaliło. Ludzie patrzą po sobie, kto dla
ratowania
współpasażerów poświęci się i wyskoczy.
(Konsternacja)
Nagle zrywa się Amerykanin i mówi, że skoro
Batman, Superman i Spiderman to Amerykanie to on też może być hero,
po czym wypił z barku cala Whisky, przeleciał wszystkie blondynki i
z okrzykiem
"FOR UNITED STATES!!!" wyskoczył.
Wszystko wróciło
do normy, ale zaraz wszystko się powtórzyło
Tym razem podniósł
się Francuz i mówi, że skoro Amerykanin mógł to on też. Wypił
wszystkie czerwone wina jakie były w barku,
przeleciał wszystkie
brunetki i z okrzykiem "VIVE LA FRANCE!!!"
- wyskoczył.
Po
niedługim czasie sytuacja się powtarza, a wszyscy patrzą
na
Polaka. Polak rozejrzał się, pozwiedzał: "Czemu nie?",
wzruszył
ramionami, wypił WSZYSTKO co było w barku oraz własne
zapasy,
przeleciał WSZYSTKO co się ruszało i z okrzykiem
"NIECH ŻYJE MOZAMBIK!!!"...
...wyrzucił
Murzyna.
- Co mówi Włoch, Japończyk i Polak, gdy
znajdą się w Paryżu pod więżą Eiffela?
- Włoch: "Bellissima! Ale
my za to mamy krzywa wieżę w Pizie!"
- Japończyk: "My
zrobilibyśmy sto razy większą i do tego z plastiku!"
- Polak: "O,
qrwa! Ale wysoka!"
Diabeł
zwabił na skraj przepaści Anglika, Francuza, Niemca i Polaka.
Podchodzi do Anglika i mówi:
- Skacz!
- Nie skoczę.
- Gentleman
skoczyłby.
Anglik skoczył. Diabeł podchodzi do Francuza i mówi:
-
Skacz!
- Nie skoczę.
- Gentleman skoczyłby.
- Nie
skoczę.
- Ale teraz jest taka moda.
Francuz skoczył. Diabeł
podchodzi do Niemca i mówi:
- Skacz!
- Nie skoczę.
-
Gentleman skoczyłby.
- Nie skoczę.
- Ale teraz jest taka
moda.
- Nie skoczę.
- To rozkaz!
Niemiec skoczył. Diabeł
podchodzi do Polaka i mówi:
- Skacz!
- Nie skoczę.
-
Gentleman skoczyłby.
- Nie skoczę.
- Ale teraz jest taka
moda.
- Nie skoczę.
- To rozkaz!
- Nie skoczę.
- A to
nie skacz!
Polak skoczył.
Zorganizowano zawody we wbijaniu gwoździa w
deskę za pomocą głowy. Do rywalizacji stanęło trzech
zawodników:
Polak, Rusek i Niemiec. Pierwszy zaczyna
Niemiec:
Uderza raz.. dwa.. trzy.. - gwoźdź wbity.
Drugi
Polak:
... raz.. dwa... - wbity.
Ostatni podchodzi do deski
zawodnik radziecki:
Raz... - wbity !
Następuje ogłoszenie
wyników:
- Niemiec zajmuje drugie miejsce, Polak pierwsze,
natomiast Rosjanin zostaje zdyskwalifikowany za wbicie gwoździa złą
stroną.
Siedzą Polak, Amerykanin i Japończyk w saunie. 120
stopni. Gorąco jak cholera. Nagle japończyk unosi dłoń, przystawia
kciuk do ucha,
mały palec do ust i mówi jak do telefonu:
-
Sprzedać! Sprzedać wszystko !
Po chwili Amerykanin robi to samo.
Polak się pyta:
- Eee, panowie, co wy robicie ?
Japończyk
odpowiada:
- Słuchaj stary: Ja mam firmę, handluje, prowadzę
interesy, no i właśnie sprzedałem pakiet akcji.
Polak:
- Ale
jak?
Japończyk:
- Słuchaj - w kciuku mam słuchawkę, w palcu
mikrofon i korzystam z tego jak z telefonu!
Amerykanin
przytakuje. Polak:
- Aha....
Temperatura 130 stopni. Gorąco
jak w piecu, panowie się pocą.. marazm.. Nagle Japończyk ni stad ni
zowąd krzyczy:
- Kupić! Kupić wszystko !
Amerykanin i Polak
patrzą się na niego jak na idiotę i pytają co jest. Ten
odpowiada:
- Panowie... mówiłem już ze mam firmę, no i właśnie
kupiłem pakiet akcji.
- Ale jak ?!?
Japończyk:
- W uchu mam
słuchawkę, w gardle mikrofon..
- Aaaaaacha..
Temperatura 140
stopni.. gorąco... panowie nie wytrzymują, już chcą wychodzić, wtem
nagle Polak wstaje, kuca i nadyma się jak do sraki i krzyczy:
-
Uwaga panowie!!! Fax idzie !!!!
Diabeł
założył się z Polakiem, Ruskiem i Niemcem, który lepiej wytresuje
psa. Po roku czasu przychodzi do Ruska. Rusek, chudziutki, z
wystającymi żebrami, a pies spasiony, ze ledwo może się ruszać.
Rusek wyciąga kiełbasę, daje psu, a ten zaczyna służyć.
Potem
poszedł do Niemca. Niemiec ledwie trzyma się na nogach, a pies jak
beka, łapy ma prawie w poziomie. Niemiec daje mu kiełbasę - pies
zaczyna tańczyć.
Wreszcie przyszedł diabeł do Polaka. Ten
zapasiony, ledwie mieści się w fotelu, a psa prawie nie widać. Polak
wyciąga kiełbasę, "pewnie tez da psu" myśli diabeł, a on sam zaczyna
zjadać. Na to pies odzywa się ludzkim głosem:
- Daj mi, ach daj
mi...
Francuz, Anglik i Polak złapali złotą
rybkę, która w zamian za uwolnienie,
obiecała spełnić po jednym
ich życzeniu.
- Ja mam taką brzydka i stara żonę - mówi Francuz -
chce mięć ładną i młodą.
- Na mnie szef w pracy się zawziął -
mówi Anglik - daj mi nową prace z wyższą pensja.
- A mój sąsiad
ma stado krów - mówi Polak - spraw, aby mu te krowy
pozdychały...
Kanibale złapali 3 białych turystów:
Ruskiego, Amerykanina i Polaka. Odbywa się rada plemion
z którego
co zrobią (tj. w jaki sposób go skonsumują).
Rusek - najgłośniej
protestował, ze on jako obywatel CCCP itd... wiec długo nie myśląc
przeznaczyli go na zupę.
Amerykaniec:
- Jestem obywatelem USA,
musze porozumieć się z konsulatem!
- Upiec go !
Polak:
-
... /to jest długa milcząca cisza/
- A ty skąd jesteś ? - zapytał
się wódz.
- Z po.. po.. z Polski.
- Polska! Tam studiuje mój
syn! Bądź moim gościem bracie. Co będziesz jadł? Zupę czy mięso?
W
pewnym mieście zorganizowano zawody w piciu napoju
narodowego.
(Teraz mówi komentator na tych zawodach.)
- Proszę
państwa na scenę, wychodzi zawodnik francuski, będzie pil napój
narodowy Francji tj. wino butelkami. I pierwsza, druga, ..., piąta i
złamał się, złamał się zawodnik francuski.
- Ale na scenę wchodzi
zawodnik polski, będzie pil napój narodowy Polski tj. żytnią
butelkami, no i pierwsza, druga, ..., dziesiąta i złamał się, złamał
się zawodnik polski.
- Ale na scenę wychodzi główny faworyt
zawodnik rosyjski, będzie pił napój narodowy Rosji tj. bimber
czerpakiem prosto z wiadra. No i pierwszy czerpak, drugi, ...,
piętnasty i złamał się, złamał się czerpak zawodnik rosyjski będzie
pil bimber prosto z wiadra.
Pewien
Rusek złowił w rzece złotą rybkę.
- Puść mnie, a spełnię twoje
jedno życzenie.
- No, nie wiem.. Ładną żonę mam, pieniądze mam...
nic mi nie potrzeba. Chyba ze... Już wiem! Chce zostać bohaterem
Związku Radzieckiego.
W jednej chwili pojawiają się wokół czołgi,
w rękach ruska dwa kalosze, a pół metra przed nim pojawia się
gąsienica Tygrysa. Rusek widzi, ze to śmierć zagląda mu
w oczy i krzyczy:
- Q*.*a, posmiertno priznajut!!!
Rozmawia rosyjski żołnierz z
amerykańskim. Amerykanin chwali się jak to u nich jest dobrze w
armii, ze maja dobry sprzęt, ze dobrze ich szkolą itp. Aż doszło do
tematu: wyżywienie.
Amerykanin mówi, ze oni dostają dziennie
równoważność 80 tys. kalorii. Na to Rosjanin:
- Kłamiesz! Żaden
człowiek nie zje dziennie 30 kilogramów ziemniaków p!
Umiera
Angielka. Na łożu śmierci mówi do męża:
- Och Johny, kochałam cię
bardzo ale raz cię zdradziłam. Ten czarny Rolls-Royce
Którym tak
lubisz jeździć to właśnie od niego.
Umiera Francuzka. Na łożu
śmierci mówi do męża:
- Och Jean, kochałam cię bardzo, ale jeden
raz cię zdradziłam. Ta willa na
Lazurowym Wybrzeżu którą tak
lubisz, to właśnie od niego.
Umiera Rosjanka. Na łożu śmierci
mówi do męża:
- Och Wania, kochałam cię bardzo, ale jeden raz cię
zdradziłam. Pamiętasz ta
Skórzana pilotka która tak bardzo
lubiłeś nosić? To on ci ja wtedy ukradł.
Do
sklepu w USA wchodzi Polak i pokazuje:
- poproszę:
żółta -
pokazał palcami skośne oczy
skórzana - naciągnął skorę na
policzkach
torbę - chwycił się ręka za krocze
Dwóch
ruskich chciało przewieźć wiewiórkę przez granicę do Polski Sasza
powiedział, ze wsadzi sobie ja za majty i nikt się nie kapnie. Już
prawie przejechali granice, ale Sasza nie wytrzymał i wyskoczył jak
oszalały z wiewiórką w dłoniach. Posadzili ich do paki za
przemyt.
Wania zdenerwowany pyta:
- Czemu do cholery wyjąłeś
ta wiewiórkę?
- No, wiesz wszystko było dobrze, jak z mojej dupy
zrobiła sobie dziuple i jak moje jajka potraktowała
jako orzechy,
ale jak chciała zaciągnąć orzechy do dziupli, to nie wytrzymałem...
Po
czym poznać Rosjanina w Ameryce?
- Przychodzi na walki kogutów z
kaczka...
- A po czym poznać, że są tam Włosi?
- Stawiają na
kaczkę...
- A po czym poznać, ze jest tam mafia?
- Kaczka
wygrywa...
Amerykańscy archeolodzy odkryli nową
piramidę w Egipcie i odkopali tam mumie faraona. Nie mogli jednak
ustalić kim był zmarły, bowiem mumia nie była zbyt dobrze zachowana.
Zadzwonili wiec po pomoc do Rosji.
Następnego dnia przybyli z
Moskwy Sasza i Wania. Poprosili tylko o 2 godziny czasu na
rozwiązanie tego problemu. Po tym czasie dwaj oficerowie
radzieckiego wywiadu wychodzą do prasy i oświadczają:
- Ramzes
XVIII!
A Amerykanie na to:
- Jak się to wam udało?
A
Ruscy:
- Jak to jak? Przyznał się!
Miedzy
Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim miał się rozegrać
turniej bokserski. Jednak dzień przed turniejem zawodnik radziecki
złamał sobie rękę podczas treningu. Na to jego trenerzy sobie myślą:
"Jeśli nikogo nie postawimy na ringu, to co sobie pomyślą o nas
Amerykanie! Musimy kogoś niezwłocznie znaleźć!". I poszli szukać.
Patrzą, a tu Iwan orze pole. Trenerzy podeszli do niego i
mówią:
- Iwan, jak wytrzymasz jedna rundę na ringu bokserskim, to
dostaniesz 100 dolarów.
- Ano, wytrzymam... - odparł
Iwan.
Nadszedł dzień rozgrywki. Trenerzy radzieccy ustawili Iwana
na ringu i obserwuj. Walka się rozpoczęła. Iwan stoi pośrodku i
rozgląda się, bo przecież tu tak kolorowo, światełka, kamery, pełno
ludzi, wszyscy patrzą się na niego. Tylko jakiś facet lata dookoła
niego i bije go po twarzy.
Koniec rundy pierwszej. Trenerzy
radzieccy podbiegli do Iwana i mówią:
- Iwan, jak wytrzymasz
druga rundę, to dostaniesz 200 dolarów!
- Ano,
wytrzymam.
Rozpoczęła się runda druga. Iwan znowu się rozgląda
dookoła, bo nigdy w życiu nie był na zawodach bokserskich. I znowu
jakiś facet lata i bije go po twarzy.
Koniec rundy drugiej.
Radzieccy trenerzy podbiegają do Iwana i mówią:
- Iwan, jak
wytrzymasz trzecia rundę, to dostaniesz 500 dolarów!
- Wytrzymam,
wytrzymam.
Runda trzecia. Iwan znowu się rozgląda i znowu jakiś
facet biega dookoła niego i bije go po twarzy.
Koniec rundy
trzeciej. Bardzo podekscytowani trenerzy podbiegają do Iwana i z
entuzjazmem proponują:
- Iwan, jak wytrzymasz czwarta rundę, to
dostaniesz 1000 dolarów!
- Teraz, k**** nie wytrzymam! Teraz mu wpier****! - odpowiada
Iwan.
Umiera
Francuz. Na łożu śmierci pyta swoja żonę:
- Emmanuelle, czy
zdradziłaś mnie?
- Tak, pamiętasz miałam takie wspaniale
perfumy... To od niego.
Umiera Amerykanin. Na łożu śmierci pyta
swoja żonę:
- Susan, czy zdradziłaś mnie?
- Tak, pamiętasz
miałam takie piękne futro... To od niego.
Umiera Rusek. Na łożu
śmierci pyta swoja żonę:
- Nataszka, czy zdradziłaś ty mnie?
-
Tak, pamiętasz miałeś taka piękną czapkę... To on ci zasunął.
Spotkało się dwóch facetów: Francuz i Rusek.
Francuz, ciekawy świata, pyta:
- Wania, a ty gdzie ziwiosz?
-
Ja ziwu wo Władywostokie.
- Hm... a eto daleko ot Moskwy?
- Nu
daleko, tri tysiaczi wiorst.
- Nu dalieko...
- A ty, Fransua,
gdzie ziwiosz?
- Ja ziwu w Paryzie.
- Pariz, Pariz... eto
daleko ot Moskwy?
- Nu dalieko, czietyrie tysiaczi wiorst.
-
Czietyrie tysiaczi wiorst? Jej Bohu, kakaja głusz!
Śniadanie. Trzech kolesi w pracy je
kanapki..
Anglik:
- K... znowu z szynka, nienawidzę kanapek z
szynka. Jak jutro dostane z szynka to wyskoczę przez
okno.
Szkot:
- Ja mam znowu z serem, jak jutro dostane z serem
to tez skoczę przez okno...
Hiszpan:
- O ku... znowu z dżemem.
Jak jutro dostane z dżemem to wyskoczę z okna!
Na drugi dzień
wszyscy dostali z tym samym co poprzednio i wyskoczyli przez okno,
pozabijali się...
Na wspólnym pogrzebie...
Żona Anglika:
-
Byliśmy takim wspaniałym małżeństwem. Dlaczego nie powiedział, ze
nie chce kanapek z szynka?
Żona Szkota:
- U mnie to samo, mógł
powiedzieć choćby słówko...
Żona Hiszpana:
- Ja to nic nie
rozumiem. Przecież on sam sobie robił kanapki do
pracy...
W
pociągu siedzi Polak i Murzyn. Polak przygląda się Murzynowi, bo
nigdy wcześniej nie widział Murzyna
Chciał się dowiedzieć, skąd
ten Murzyn jest i pyta:
- Bangladesz?
Murzyn nic. To Polak
znów:
- Bangladesz?
Murzyn wstał, otworzył okno, wyciągnął
rękę i powiedział:
- Nie bangla.
Radziecki statek podpływa do afrykańskiego
portu. Marynarz rzuca linę cumownicza na brzeg, krzycząc do Murzyna
stojącego na nabrzeżu:
- Dierzi linu!
Murzyn nie rozumie.
Rosjanin znów rzuca cumę krzycząc: - Dierzi linu!
Murzyn stoi bez
ruchu. Rosjanin pyta:
- Gawari pa ruski?
Cisza.
- Parlez
vous francais?
Cisza.
- Sprechen Sie Deutsch?
Cisza.
-
Do you speak English?
- Yes, I do.
- No to dierzi linu!
Przychodzi Irlandczyk do spowiedzi i
mówi:
"Proszę księdza, ukradłem trochę drewna."
"Ile?"
"No,
zbudowałem budę dla psa."
"No to nie jest źle..."
"Ale proszę
księdza, mnie trochę tego drewna zostało."
"Ile?"
"Zbudowałem
sobie garaż."
"No, to już gorzej, za pokutę..."
"Ale proszę
księdza, mnie jeszcze tego drewna
zostało"
"Ile?"
"Zbudowałem sobie dom."
"Synu, ciężko
zgrzeszyłeś, wiesz co to jest nowenna?"
"Proszę księdza, ja
zbuduje te nowennę, mnie tego drewna starczy, mnie jeszcze trochę
zostało."
Zorganizowano międzynarodowy konkurs na
napisanie najlepszej książki o słoniach.
- Japończycy napisali
rozprawę naukową "Wprowadzenie do nauki o słoniach".
- Amerykanie
napisali książkę "Co przeciętny Amerykanin powinien wiedzieć o
słoniach".
- Żydzi napisali trzytomowe dzieło "Słoń a sprawa
żydowska".
- Rosjanie napisali 2 dzieła: "Rosja - praojczyzna
słoni" i "Radziecki słoń - największy komunista na świecie".
-
Kubańczycy napisali: "Kubański słoń - młodszy brat słonia
radzieckiego".
Mr Smith w
Paryżu.
Mr Smith (Anglik) bawił w Paryżu.Zamierzał
przejść przez ulicę - spojrzał w prawo, doszedł do środka jezdni,
spojrzał w lewo...
Pogrzeb odbędzie się w sobotę.
Mr
Smith na oceanie. Mr Smith płynie przez ocean. Podpływa do niego
rekin. Mr Smith wyjmuje nóż. Na to oburzony rekin: - Mr Smith! Pan,
Anglik, z nożem do ryby??!
Mr Smith schował nóż.Pogrzebu nie
będzie.
Zapytano
[tu-wstaw-narodowość] o stosunek do służby wojskowej / kościoła /
przewodniej roli (niepotrzebne skreślić).
- Małżeński -
odpowiedział.
- Jak to: 'małżeński'?
- Ano tak, jak w
małżeństwie: stosunek jest, tylko przyjemności już nie
ma.
Farmer
z Teksasu spotkał farmera z Galilei i pyta go:
- Ile masz
ziemi?
- Dwa ary przed domem i cztery za domem. A
ty?
Amerykanin odpowiada:
- Jak wcześnie zjem śniadanie,
wsiądę do samochodu i jadę do to zachodu słońca to nie dojadę do
kopca mojej ziemi. Żyd odpowiada:
- Rozumiem cię. Tez kiedyś
miąłem taki samochód.
Na
granicy rozmawiają dzieci polskie i rosyjskie:
- A my mamy chleb!
- wołają dzieci rosyjskie.
- A my mamy chleb z masłem!! - rzekły
na to dzieci polskie.
- A my mamy Stalina!!! - rzuciły polityczna
wypowiedz dzieci rosyjskie.
- My też możemy mieć Stalina!!! -
odrzuciły gryps dzieci polskie.
- To nie będziecie mieli chleba z
masłem!!! - wiadomo kto rzekł.
Anglik
udowadnia Polakowi, że jego język jest najtrudniejszy:
- Na
przykład u nas pisze się Shakespeare, a czyta Szekspir.
- To
jeszcze nic. W Polsce pisze się Bolesław Prus, a czyta Aleksander
Głowacki.
|